Rozdział 14
~Następny dzień~
*Violetta*
Dziś z samego rana do mojego domu przyjechała policja.
Wypytała mnie o wszystko związane z porwaniem. Byłam zestresowana. Nigdy nie
byłam przepytywana przez policję. Dowiedziałam się, że następny do
przesłuchania był Leon. Za 2h dowiedziałam się, że Tomas został aresztowany.
Dostał małą karę bo tylko na 2 miesiące, ale cóż dobre i to!
*Fran*
Dziś spotykam się z moimi przyjaciółmi w Resto.
- Hej Cami.
- Hej Fran. Maxi powiedział, że nie przyjdzie bo musi jechać z
mamą na działkę pomóc jej w koszeniu trawnika.
- Spoko. To mamy dzień dla siebie.
- Fran, muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham?
- Mam chłopaka!
- Super! A kto to?
- Ten nowy chłopak w studiu. John.
- Tak się cieszę Cami. –po czym przytuliłam Cami.
- Fran mam też złą wiadomość.
- Jaką? –spytałam zdenerwowana.
- Tomas został aresztowany na 2 miesiące.
- Za co???
- Wiesz on porwał Violettę i gdyby nie Leon to nie wiemy co by
się stało. –Camila posmutniała
- Jak on mógł to zrobić, myślała, że jest inny! –krzyknęłam
wściekła
- Nie martw się Fran. –przytuliłyśmy się.
*Violetta*
- Violetto, kolacja! –krzyknęła Olga.
- Już schodzę!
Czekałam na telefon od Leona. Ale nie doczekałam się! Usiadłam
przy stole i zaczęłam jeść przepyszne jedzenie Olgi.
- Jak ci minął dzień? –spytał się mnie tata
- Cały dzień w domu. Normalnie super! –odpowiedziałam z
ironią.
- Violu trochę szacunku dla ojca! –podniósł głos
Dzyń, dzyń … Ktoś zadzwonił do mieszkania. Ramallo wstał
i otworzył. W drzwiach stał Leon z bukietem stokrotek w ręku. Odeszłam od stołu i przytuliłam Leona.
i otworzył. W drzwiach stał Leon z bukietem stokrotek w ręku. Odeszłam od stołu i przytuliłam Leona.
- Violu wróć do stołu! –krzyknął tata
- Dobry wieczór. Hej Violu, to dla ciebie. –powiedział Leon i
wręczył mi kwiatki.
- Leon nie jest za późno na odwiedziny?! –wybuchnął tata
- Ja przyszedłem do pana. –oznajmił Leon
- Do mnie? Ale po co? –pytał zdziwiony ojciec.
- Bo ja kocham pana córkę i chcę z nią być, a pan nam
zabrania. Dowodem tego, że jest najważniejsza w moim życiu jest to, że ją
uratowałem. Nie rozumiem, dlaczego mnie pan nie lubi. Mogę zrobić wszystko,
tylko niech pan się zgodzi. Bardzo proszę. –powiedział jednym tchem Leon
- Violu, udaj się do swojego pokoju. Chcę porozmawiać z Leonem
sam na sam.
- Ale… -próbowałam zostać
- Nie ma ale. –po tych słowach taty udałam się do swojego
pokoju.
---------------------------
Taki sobie, ale na szybko ;*
Plis komentujcie! :)
Ciekawe jakie argumenty ma ojciec Violi znając życie na pewno żadne ;d
OdpowiedzUsuńRozdział ciekawy czekam na next ;)
Pozdrawiam ;*