Music ;*

Translate

piątek, 28 lutego 2014

One Part -Leonetta "Po to są upadki, aby powstac 100 razy silniejszym"cz.1

Słońce dziś lekko świeciło. Było nawet ciepło. Jest to jeden z najgorszych dni w moim życiu. Szedłem powoli po chdniku przyglądając sie dzieciom, ktore bawiły się na placu zabaw. Usiadłem na białej, starej ławce mieszczącej się w centrum parku. Bylem zamyslony, patrzylem sie w jeden punkt przed siebie. Nie zważalem na to co sie wokol mnie dzialo. Rozmyślałem nad tym co sie właśnie stało-zostałem wyrzucony z pracy. Może dla innych to nie taka straszna rzecz, ale dla mnie miala wielkie znaczenie. Moi rodzice sa bogaci, chciałem im idowodnić, że coś potrafię oprócz ś piewania, ktore bardzo kocham. Wiem teraz pewnie kazdy by sie ze mnie śmiał : "chlopak 22 letni, bogaty a płacze bo stracił pracę! "? Chce sie w koncu ustabilizować i żyć normalnie! Miesiąc temu dowiedziałem sie, że moja dziewczyna mnie zdradziala. Zalamalem sie! Nie chce znów!  Wstalem z ławki i zacząłem biec przed siebie. Nagle wpadłem na jakąś dziewczynę.  Upadła na ziemie, a ja na nia! Powstalem i sprawdziłem,  czy oddycha. Na szczescie żyje!  Wziąłem ją na ręce i zanioslem do szpitala. Na szczescie był niedaleko. Gdy tam dotarłem przekazałem nieznajomą lekarzą, a nastepnie usiadłem na szpitalnym krzesle. Zacząlem płakać jak małe dziecko.
*3 godziny później*
Nadal siedze w poczekalni i czekam na lekarza. Mysle o tym, ze przez swoja głupotę mogłem zabic człowieka. Jestem kretynem! Gdy przeklinalem siebie w duchu usłyszałem:
- Panie Verdas może pan wejsc.
Wszedłem do szarego pokoju. Stało tam jedno łóżko, na ktorym leżała nieznajoma. Przez okno dostawało sie wiele promieni slonecznych, ktore oświetlały twarz dziewczyny. Była bardzo piękna. Miała długie, delikatnie pofalowane, brązowe wlosy. zastanawialem sie co jej powiem jak sie obudzi. Usiadlem obok jej łóżka i czekalem... czekalem...
Po dwóch godzinach...

Nagle dziewczynq drgnęła. Obudziła sie.

- Gdzie ja jestem??? Co ja tu robie??? Kim ty jestes??
- jesteśmy w szpitalu . Miałaś wypadek. Jestem Leon i jest mi wstyd bo to przeze mnie tu jestes. Zaczalem płakać... znowu.
- Nic sie nie stalo, prosze nie płacz!!!
- Jak mam nie płakać jezeli wszystko mi sie sypie!
- nie martw sie po to sa upadki, aby wstać 100 razy silniejszym!   Usmiechnalem sie a ona odwzajemnia gest. Dzieki niej zrozumialem ze nie moge sie zadreczac upadkami tylko isc do przodu. W konczu wyszeptalem ciche dziekuje...
Zaczelismy ze soba rozmawiac i dowiedzielismy sie o sobie bardzo dużo. Ma na imie violetta, pracuje w Studiu-szkola muzyczna, uczy tam śpiewu. Bardzo kocha to co robi. Ma 2 rodzeństwa: siostre Mechi i brata Federica. Mieszka sama. Ma 22 lat jak ja xd Jest wolna, ostatnio zerwala z chlopakiem i ciezko to przeżyła.  Gdy opowiadala mi o sobie do salimwszedl lelarz i kazal idac mi sie do domu bo juz 3 w nocy i nie moge nie spać,  ale ja nie chcialem oapuszczac tej slodkiej niewiasty. Jednak to zrobilem, uznalem ze ona tez powinna odpocząć, wiec udalem sie do domu.
15 minut poźniej

Wszedlem do domu zucilem kurtke na fotel i poszedlem po schodach do łazienki. Wzialem goracy prysznic i poszedlem spac. Wstalem o 7:00, snila mi sie ona -piekna i cudna Violetta. Ubralem sie i zjadłem szybkie smiadanie. Popedzilem w strone szpitala i zastalem tam spiaca daiewczyne, nie chcialem jej budzic. Pomyślałem,  ze przez ten czas skocze do kwiaciarni i kupie jej kwiaty i czekoladki. Jakie to slodkie oooo. W sklepie ekspedientka powiedziala mi ze najlepsze na przeprosiny sa bialem roze. Uznalem ze ma racje i poprosiłem 6 sztuk. Pani wykonała z nich bukiet. Byl bardzo sliczny. Nastepnie wszedłe, do. Sklepu i kupiłem moje ulubione czekoladki. Po zakupach udalem sie do szpitala. Przez uchylone drzwi zauwazlem, ze Violetta jiz nie spi. Schowalem moj prezent za plecy i wszedłem.
-Hej co ty tu robisz tak wczesnie? Powinieneś jeszcze spac, bo wczoraj nardzo dlugo siedziales.Nie chce, abys czul sie winny.
- Violetto, czuje sie winny, ale nie tylko dlatego tu jestem. Polubilem cie, wydajesz sie byc bardzo mila i szczera. Nigdy nie poznalem takiej osobym i nie chce zmarnować tej moze jedynej szansy.       Wyciagnalem bukiet z czekoladkami zza plecow, usmiechnalem sie slodko i powiedzialem:
- To prezent przeprosinowy, mam nadzieje,eże go przyjmiesz.
- ojjj dziekuje, nie trzeba bylo ; dalem jej bukiet i czekoladki. Oboje bylismy uśmiechnięci od ucha do ucha. Wtem do pokoju weszli jacys ludzie. Trzy dziewczyny i dwoch chlopakow, nie wyglądali ma lekarzy.
- hej Violu, jak sie czujesz? Spytala dziewczyna o czarnych wlosach.
- hej Fran. Bardzo dobrze. Poznajcie Leona to jest moj... kolega.
- hej milo was poznac. Powiedziałem
- Jestem Diego, a to Maxi , to Ludmila, Fran , Cami.
Wstalem i uscisnalem dlonie dziewczyn pozniej chlopakow.
- Jak to sie stalo?-spytal Diego. Posmutnialem, bylo mi bardzo prZykro.
- A wiesz jaka ja jestem. Potknelam sie i upadlam. - Violetta probowala mnie bronic ale nie moglem na to pozwolić
-Viola... Tak naprawde to ja przez moja głupotę wpadłem na Viole i stracila prztomnosc.- supuscilem głowę.
- ej nie martw! Wazne ze nic sie nie stalo! -Probowala mnie pocieszyc Viola. Mimowolnie sie usmiechnale. Milo z jej strony, ze nie jest na mnie zabardzo zla.
- Kiedy wychodzisz? -zmieniła temat Fran
- za dwa dni.

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 19 cz.2

Rozdział 19 cz.2

*Diego*

Jestem w parku, umówiłem się tam z Ludmiłą. O właśnie do mnie idzie!

-Hej
-Hej –słodko odpowiedziała. Usiedliśmy na ławce.
- Ludmiło muszę ci coś powiedzieć. Bardzo mi się …-przerwała mi
-Ty mi tez!
- Chciałabyś zostać moją dziewczyną?
- T A K ! ! !- po czym ją pocałowałem.
- Chodźmy do Resto oznajmić wszystkim!.

*Violetta*

~dom Castillo~

Weszłam do domu bardzo zła. Pierwsze co musi być to kłótni a z tatą.

- Violetto! –krzyknął
- Nie tato! Przez ciebie mam same kłopoty. Karzesz ludziom, aby Mie nie krzywdzili, a sam to robisz. Niszczysz mi życie na każdym kroku! Nienawidzę cię!!! –uciekłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Rozpłakałam się jak małe dziecko.
*Muszę się wyszykować na dzisiejsze spotkanie z Maxim. Boże, źle się czuje bez Violi. To wszystko moja WINA!

*Viola*

Źle mi bez Leona!. Chciałabym teraz się do niego przytulić! Ale nie mogę i to przez moje ojca! Muszę się odświeżyć na spotkanie z dziewczynami. Mam nadzieje, że poprawią mi humor, będzie trudno bo jestem mega wściekła!

*German*

Violetta ma rację. Muszę przeprosić Leona. I to najlepiej zaraz. Udałem się w stronę jego domu. Otworzył mi sam Leon.

- Dzień dobry, jeżeli chce pan na mnie krzyczeć…- przewałem mu.
- Nie, Ja przyszedłem cie przeprosić! Źle się zachowałem krzycząc na ciebie. Krzywdzę ciągle moją córkę, niszczę jej życie. Ci ze mnie z ojciec! Jeszcze raz, bardzo cie przepraszam. Możecie być razem!
- teraz to już nic nie zmieni. Ale bardzo dziękuje za przeprosiny. Viola jest na mnie zła i mnie nienawidzi! –powiedział tak jakby miał się rozpłakać, a mi zrobiło się bardzo źle,, bo on też przeze mnie cierpi.
- Leon, moja córka taka nie jest. Nie długo wszystko się wyjaśni. Znów będziecie razem, życzę ci tego! A teraz przepraszam, ale muszę już iść. Cześć.- poklepałem chłopaka po plecach i udałem się do domu.







niedziela, 1 września 2013

Rozdział 19

*Camila*

-Hej Violu.
-Hej dziewczyny. –odpowiedziała smutnie.
- Co się stało? –spytała Fran.
- Leon mnie nienawidzi! – Odpowiedział Viola i prawie się rozpłakała
- Jak to?! Za co?!
- No bo jak był u mnie pisać piosenkę to chciał mnie pocałować … i wtedy … do mojego pokoju … wszedł mój tata … i go wyrzucił … i .. i zabronił nam się spotykać! –wybuchnęła płaczem.
- Ciiii… Violu, Leon pewnie nie jest na ciebie zły! –pocieszała ją Fran
- To dlaczego się do mnie nie odzywa?
- Tego jeszcze nie wiem, ale się dowiem! –powiedziałam stanowczo.
- Słuchaj Violu, weź się w garść! Przyjdź dziś do mnie o 16:00 do Resto to sobie pogadamy i poprawimy ci humor. Oki? –zaproponowała Fran, a ja napisałam sms do Maxiego, żeby przyprowadził Leona.
- Dobrze.- Viola się zgodziła i poszła do domu.
- Camila coś tu nie gra!
- No i to bardzo!!!

*Maxi*

- Siema Leon.
- Cześć
- Stary co się dzieje???
- A nic.
- Przecież widzę! Co się stało między tobą, a Violą?
- To moja wina. Ona jest na mnie wściekła! Zepsułem wszystko!
- Leon jaśniej!!!
- Bo wiesz, gdy pisaliśmy piosenkę u niej w domu chciałem ją pocałować i wtedy wszedł jej tata. A ja wiedziałem, że nie mogę robić tego u niej w domu, ale zrobiłem i jej tata zakazał nam się spotykać. To wszystko przeze mnie! Głupek ze mnie! Viola jest wściekła i na pewno mi tego nie wybaczy!
- Słuchaj, stary wpadaj dzisiaj do Resto na poprawę humoru. Może cos razem wymyślimy, aby przeprosić Viole, Oki?

- Dobra. Stary spoko z ciebie kumpel zawsze, mi pomożesz!

----------------

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 18



*Camila*

Występ Ludmiły i Diego wyszedł świetnie. Gdy śpiewali, patrzyli sobie w oczy. Uuu tu chyba jest miłość! Teraz czas na Leonka i Violcie! Mam nadzieję, że dzięki tej piosence się pogodzą.

*Leon*

Stanąłem przy keyboardzie i zacząłem grać oraz śpiewać. Nie byłem skupiony, wyglądało na to, że Viola też. Myliłem nuty, słowa, klawisze. Wyszło nam strasznie.

*Angie*

- Stop, stop. Dzieciaki co się dzieje? Skupcie się troszkę! –uśmiechnęłam się do nich.
- Dam wam szanse. Macie jeszcze 3 dni na dopracowanie piosenki. A teraz koniec zajęć.

*Leon*

Było mi strasznie smutno. Pierwszy raz zawaliłem zadanie w szkole i to przez własną głupotę! Odszedłem od keyboardu, nawet nie spojrzałem na Violę i przygnębiony siadłem na krześle. Spojrzałem w nuty naszej piosenki i zrobiło mi się jeszcze gorzej, bo uświadomiłem sobie co straciłem-miłość mego życia.

*Fran*

Razem z Camilą i Maxim patrzyliśmy na smutnych przyjaciół.

- Camila, Maxi mam pomysł!
- Jaki? –spytali zaciekawieni.
- Musimy się dowiedzieć o co poszło między naszą Leonettą. Nie mogę już patrzeć na nich takich przygnębionych.! –oznajmiłam
- Ale jak chcesz to zrobić? –spytał Maxi
- Maxi ty pójdziesz wypytać Leona, a ja z Camilą Violę o co chodzi. O co się pokłócili i czy w ogóle chcą być dalej razem.
- Dobrze a co potem? –spytał Camila
- Zobaczymy, później się pomyśli! A teraz do dzieła!


Maxi ruszył w stronę smutnego Leona, a ja i Cami w stronę przygnębionej Violi.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 17


*Leon*

Czułem się okropnie. Zwaliłem wszystko, teraz tata Violi nie pozwoli być nam razem, a Viola pewnie jest na mnie obrażona. Po co ją pocałowałem, przecież mogłem się domyśleć, że przyjdzie jej tata. Idiota, głupek ze mnie!!!

*Viola*


Co ja mam teraz zrobić? Leon pewnie mnie znienawidził! Nienawidzę siebie za to, że mam takiego ojca! On wszystko mi psuje. Niszczy mi moje życie!



Następny dzień w Studio 21


*Diego*

Podoba mi się Ludmiła. Myślę, że ona też coś do mnie czuje. Dziś śpiewamy razem piosenkę. Wyjdzie nam świetnie!


*Leon*

Wszedłem do Studio, sam bez Violi. Ona nawet do mnie nie podeszła, aby się przywitać. Jest na mnie obrażona, za to co zrobiłem. I ma racje, debil ze mnie!

*Viola*

Leon właśnie wszedł do Studia. Bałam się do niego podejść, bo jest na mnie obrażony za to co wczoraj zrobił mój tata. Boję się, że mnie znienawidził, ale ja nadal go kocham!!!!

~Sala Angie~

- Dzisiaj piosenkę zaprezentują nam dwie grupy: Ludmiła i Diego oraz Viola i Leon. Teraz zacznijcie się rozgrzewać, a ja na chwilkę muszę wyjść –oznajmiła Angie.

*Camila*

-Fran, co się stało Leonowi i Violetcie? –spytałam Fran
-Właśnie ja nie wiem. Nie siedzą obok siebie. W ogóle się do siebie nie odzywają!
- Wiesz Fran nie ma się czym przejmować! Zaraz śpiewają piosenkę o miłości, którą sami napisali. To się pewnie pogodzą. –uśmiechnęłam się do Fran, a ona do mnie.


Jako pierwsi zaśpiewają Ludmiła i Diego! –usłyszałam głos Angie.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 16

Rozdział 16
*Ludmi*

Dzień w szkole minął dziwnie spokojnie. Po lekcjach umówiłam się z Diego na próby do naszej piosenki. Nie znam go za bardzo. Jest nawet przystojny. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

*Viola*

- Leon może byś dziś do mnie wpadł?
- Dobrze, a o której?
- A możesz od razu po szkole?
- Tak –pocałowałam go i przytuliłam

*Ludmiła*

Na próbie było fajnie, gdy się burzyłam Diego tylko się uśmiechał. Schlebiało mi to. Może zaczynam coś do niego czuć?

*Leon*
I
dę z Violą do jej domu. Zaraz się dowiem co myśli jej tata o naszym związku mam nadzieję że się zgodzi, a jeśli nie to jego problem! Zatrzymałem się przed jej domem i mocno ją pocałowałem. Na całe szczęście nie widział tego German. Weszliśmy do domu.

- Violu jesteś! –krzyknął tata
- Tak – powiedziała
- Widzę, że masz gościa. Musimy porozmawiać!
- Pozwalam na wasz związek, ale  pod jednym warunkiem jeżeli ją skrzywdzisz pożałujesz tego i to bardzo! –krzyknął
- Dziękuję. Nigdy jej nie skrzywdzę ja ją kocham –przytuliłem mocno Violę. I poszliśmy na górę, aby napisać piosenkę.

Mieliśmy napisać piosenkę o miłości to był świetny temat dla nas. Tekst piosenki przyszedł nam od razu. Melodia też w 2h mieliśmy ułożoną piosenkę. Nazwaliśmy ją  „Nasza droga”.
 W refren włożyliśmy nasze pragnienie do drugiej połówki:
„Chcę Cię przytulić”                                                                            „Chcę Cię pocałować”

Gdy to śpiewamy to naprawdę czuć miłość.
Gdy po raz ostatni zaśpiewaliśmy piosenkę podszedłem do Violi i ją przytuliłem.

- Tak się cieszę, że możemy być razem –powiedziała
- Ja też. Mamy już piosenkę która opisuje naszą miłość. To fantastycznie.
- Kocham Cię Leon
- Ja Ciebie też.

W tym momencie położyłem delikatnie moją rękę na jej policzku i powoli przybliżyłem się do Violi, aby ją pocałować. Ale gdy dzieliły nas milimetry so pokoju wpadł tata Violetty. Mocno wkurzony.

- Leon co ty wyprawiasz? –krzyknął
- Przepraszam ale chciałem ją tylko pocałować. –powiedziałem
- Pocałować?! Nie zgadzam się!                                 
- To może ja już pójdę! –wybiegłem z pokoju.

*Violetta*

- Leon …! –chciałam za nim pobiec ale tata mnie zatrzymał
- Nie pójdziesz za nim zakazuje tego związku!
- Nienawidzę Cię! –po tych słowach uciekłam z domu do parku.

----------------------

Rozdział 15

Rozdział 15
*Viola*

Tata rozmawiał długo z Leonem. Bałam się, bo nie wiedziałam o czym. Po 0 minutach Leon wyszedł bez pożegnania. Może tata nagadał mu jakiś głupot! Pewnie coś się stało. Muszę szybko do niego zadzwonić.

V: Hej Leon. Co się stało? O czy rozmawialiście???
L: Hej. Twój tata powiedział, że zastanowi się nad naszym związkiem i może będziemy mogli być razem!
V: To dobrze!!! A dlaczego wyszedłeś bez pożegnania?
L: Nie chciałem denerwować twojego tatę. Przepraszam…
V: Spokojnie, wszystko jest ok. Wiesz, że cię kocham?!
L: Ja ciebie też!!! Do zobaczenia juro w Studio.
V: Do zobaczenia. Pa ;*
L: Pa ;*

---------
*Fran*

Luca strasznie wyżywa się na Marco. Pewnie, dlatego że widzi jak na niego patrzę. Szkoda mi go, oczywiście Marca. Muszę się szybko ogarnąć bo właśnie idzie do mojego stolika.

- Hej Fran właśnie skończyłem pracę i chciałbym się gdzieś z tobą wybrać. Chcesz??? –spytał się mnie niepewnie.
- Tak!... Yghm.. To znaczy z chęcią.- uśmiechnęłam się i poszłam z nim do kina.

~2h później~

Byliśmy na komedii romantycznej. Było bardzo fajnie. Następnie Marco zaproponował mały spacer, zgodziłam się. Poszliśmy w stronę parku. Tam o dziwo czekał na nas przygotowany piknik. On to dla mnie przygotował? Boże, kocham go! Usiedliśmy na kocyku i rozmawialiśmy. Było bardzo fajnie, mamy wiele wspólnych tematów. A jeśli się kończą to odpowiada nam tylko patrzenie sobie w oczy. W pewnym momencie zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Patrzyłam w jego piękne, niebieskie, błyszczące oczy. Chciałam go pocałować, ale on mi przerwał. Trochę się skrępowałam. Co ja zrobiłam?! Wstyd mi! Chciałam uciec ale on mnie złapał za rękę i powiedział:

- Fran, dawno chciałem ci to powiedzieć bardzo mi się podobasz i… i … i czuję coś do ciebie. –gdy to powiedział kamień spadł mi z serca, on mnie kocha!
- Marco ty mi też!!! –uśmiechnęłam się mile do niego.
- Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?
- Tak! -wtedy rzuciłam mu się na się na szyje, a on mnie POCAŁOWAŁ!!!

Studio 21

*Maxi*

Dokoła same zakochane pary. Właśnie Leon przyszedł z Violą. Camila przytula się do Johna. A na dodatek Francescę do szkoły przyprowadza Marco. Nie wiem czy tylko ja mam takiego pecha.

*Leon*

- Hej Violu
- Hej
- Twój tata coś dziś mówił?
- Nie. Na pewno pozwoli. A jeśli nie to i tak będziemy razem
- No właśnie! –pocałowałem ją i poszliśmy do sali Angie na zajęcia.

*Angie*

- Witajcie dzieci!
Dziś na zajęciach wybieramy 2 osobowe grupy, aby za 2 dni zaśpiewały piosenkę. Temat piosenki wylosujecie. Dobierzcie się w pary. 1 para to Viola i Leon – temat miłość. 2 para to Camila i John ich temat to radość. 3 para to Francesca
i Maxi – przyjaźń. A ostatnia para to Ludmiła i Diego temat sława. Wszyscy byli zadowoleni z grup oprócz Ludmi.

-------------------

Macie next. Kocham Was